Mieszkańcy Pińska na południu Białorusi unikają alkoholu, bo boją się trafić do izby wytrzeźwień. Wszystko za sprawą ducha, który rzekomo się tam zadomowił.

Tajemniczy cień odstraszył potencjalnych pacjentów izby wytrzeźwień (fot. arch.)
Kamera monitorująca izbę wytrzeźwień zarejestrowała cień, który pojawił się niespodzianie. Cień miał położyć się na pijanego – pacjent następnie spadł z łóżka i źle się poczuł. Bywalcy przypomnieli, że w izbie wcześniej bez powodu pękały szyby w oknach.
Pińska izba wytrzeźwień została wybudowana w miejscu, gdzie kiedyś znajdował się cmentarz. Po sąsiedzku usytuowane jest krematorium. Wszystkie te fakty nadały zdarzeniu tajemniczości.
Kierownictwo izby zaprosiło kryminologa, aby sprawdził, czy rzeczywiście działają w niej siły nadprzyrodzone. Specjalista stwierdził, że cień zarejestrowany przez kamerę wideo pochodzi od przelatującego owada. Pracownicy izby wytrzeźwień uwierzyli w wyjaśnienia, ale liczba pacjentów znacznie spadła.
|